Mikrohistoria druga. Roni Ben-Ari. Krosno/Ojciec/Requiem
| 15 Międzynarodowe Triennale Tkaniny, wystawa towarzysząca | Łódź,
maj 2016 | Do Łodzi przybywa Roni Ben-Ari, izraelska artystka-fotograf,
aby podzielić się z nami swoją rodzinną historią:
„Wiesz, sprzedawałem twojemu ojcu części zamienne
do krosien”. To zdanie przywodzi na myśl tkanie starej-nowej tkaniny.
Dźwięk krosien, zapach olejów do smarowania maszyn, kurz… wszystko
to przypomina mi dzieciństwo – fabrykę włókienniczą mojego ojca. Mam
przed oczami obraz ojca pochylającego się nad zaciętym krosnem, naprawiającego to krosno niestrudzenie, aż wreszcie ruszyło. (…)
Tato dumnie przechadzał się wzdłuż swoich krosien a ja szłam za nim,
wsłuchując się w nieharmonijny warkot maszyn. Oczyma wyobraźni
widziałam to jak próbę chóru, śpiewającego w takt poruszającego się -
niczym metronom - czółenka. Pamiętam, że stałam zahipnotyzowana
widokiem tkaniny we wzory, która wysuwała się z krosna.
Na strychu domu w starej części Tel-Awiwu znalazłam
porzucone części maszyny włókienniczej. Należały do
mężczyzny, który sprzedawał mojemu ojcu części zamienne.
Nie odkurzając tych części, zrobiłam im zdjęcie na białym tle…
Tak rozpoczyna się kolejna mikrohistoria, o której Roni opowiada,
że podobnie jak ona sama, posiada łódzkie, włókiennicze DNA…
(tekst i kolaż Anna Dąbrowicz)
Mikrohistorie zamknięte w szafie | Nasza Szafa – projekt edukacyjno-animacyjny
Łódź, luty 1960 r.
Do Łodzi z Gdańska powraca p. Juliusz ze swoją rodziną – spodziewającą
się kolejnego, trzeciego dziecka żoną oraz dwoma małymi synkami.
Od kolegi z pracy kupuje przedwojenną, modernistyczną szafę, która towarzyszyć będzie rodzinie we wszystkich przeprowadzkach.
Gdy p. Juliusz w tamtych trudnych, powojennych czasach troszczył się
o zapewnienie swojej rodzinie właściwego mieszkania, nie przewidywał
zapewne, że szafa, którą zakupił, pół wieku później znajdzie swoje
miejsce w muzeum, a jego dziecko, które właśnie wtedy się urodziło
będzie zbierało w tej szafie wspomnienia i opowieści o różnych rodzinnych pamiątkach.
Projekt „Nasza Szafa” powstał z potrzeby utrwalania i dzielenia się
opowieściami o takich właśnie przedmiotach. Narodził się pod wpływem
złożonej ze wspomnień i pamiątek wystawy „W kuchni pani Goldbergowej”.
Tworząc „Naszą Szafę” pragnęliśmy zachęcić wszystkich do refleksji nad własnymi rodzinnymi pamiątkami. Postanowiliśmy „dać głos” przedmiotom
i zbudować jedyną w swoim rodzaju wirtualną kolekcję pamiątek oraz towarzyszących im opowieści.
Do dziś udało nam się zebrać ponad 50 bardzo osobistych i wzruszających wspomnień. Pamiątkowe przedmioty stają się w nich pretekstem do przedstawienia mikrohistorii ludzi i miejsc z nimi związanych.
To fragment opowieści Anny Dąbrowicz...aby wysłuchać całości
zapraszamy do Kazimierza na PARDES FESTIVAL!
Mikrohistoria pierwsza. W kuchni Pani Goldbergowej – wystawa stała
Łódź Bałuty, Wielkanoc 1937 r.
Do rodzinnego domu przy Ciesielskiej 21 wraca młody, 23 letni polski
żołnierz. Dostał urlop z wojska, by ze swoimi bliskimi przeżywać święto
Pesach. Po drodze do domu postanawia jeszcze kupić dla mamy
chusteczkę. W sklepie z galanterią spotyka dziewczynę, z którą wspólnie
przeżyje już wszystkie pozostałe lata swojego życia.
Gdy Zenon Goldberg zapoznawał swoją przyszłą żonę Marię Piwnik,
wnuczkę pierwszego żydowskiego majstra tkackiego w Łodzi, nie
podejrzewał zapewne, że o tym fakcie, jak i o wielu innych dowiedzą się
za przyczyną wystawy muzealnej ludzie żyjący tu ponad 70 lat później.
Historię swojego życia – podobnie, jak to się dzieje w wielu rodzinach - opowiedzieli Goldbergowie swojej córce, Halinie. I pewnie nie byłoby
wystawy, gdyby nie to, że ona skrzętnie te opowieści nagrywała i notowała,
a co najważniejsze, że chciała się tymi pamiątkami i zebranymi materiałami
z nami podzielić.
Życie tej łódzkiej rodziny – ich losy, od połowy XIX w. do czasów nam współczesnych, pozwoliły stworzyć obraz Łodzi przez nich zapamiętanej.
Z okruchów wspomnień powstał „patchwork” złożony z zapisanych w pamięci obrazów - przedwojennych miejsc, ludzi, rzeczy…
(tekst i kolaż Anna Dąbrowicz)
Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi jest partnerem
Pardes Festival