Aktualnie trwa druga edycja konkursu literackiego "Z Białą Fabryką w tle -2013". Mamy nadzieję, że będzie ona, co najmniej tak samo jak w roku ubiegłym, doświadczeniem intelektualnym i edukacyjnym, dającym materiał do przemyśleń dla wszystkich osób i instytucji w nie zaangażowanych. Ponadto, także tym razem, liczymy na poczucie humoru młodych twórców. Przeprowadzony przez Dział Oświaty w pierwszej połowie ubiegłego roku konkurs na opowiadanie „Z Białą Fabryką w tle” zaowocował powstaniem i nadesłaniem do muzeum ponad osiemdziesięciu prac młodych i bardzo młodych autorów (od IV klasy szkoły podstawowe do licealistów). Konkurs, niejako przy okazji, stał się również źródłem cennych dla nas, muzealnych edukatorów, informacji. Za pośrednictwem nadesłanych prac otrzymaliśmy od młodych odbiorców działalności muzeum kilka interesujących komunikatów zwrotnych.
Jeden z nich dotyczy stanu wiedzy uczniów łódzkich szkół na temat naszego miasta i jego historii. Nie jest to informacja optymistyczna. Nie chodzi o operowanie szczegółowymi datami czy nazwiskami, lecz o umiejętność (a raczej jej brak) chronologicznego uszeregowania wydarzeń kluczowych dla dziejów miasta. Pod pojęciem „dawno” uczniowie umieszczają wydarzenia sprzed dziesięciu jak i stu lat i to w dowolnej kolejności. Z czego to wynika? Z niedostatków edukacji regionalnej, obojętności, braku identyfikacji ze swoim miastem? Opowiadając podczas lekcji muzealnych o Białej Fabryce i jej historii trafiamy więc czasami po prostu w próżnię.
Kolejny komunikat jest taki, że do muzeum nie chodzi się dla przyjemności, że przeważnie za decyzją młodego człowieka o pobycie w muzeum stoi rodzaj przymusu (na szczęście nie fizycznego) ze strony rodziny lub szkoły. Chodzenie do muzeum nie jest „cool” ani „trendy”. W opowiadaniach pojawiła się parę razy postać przewodnika muzealnego – niestety w postaci nieszkodliwego, ale jednak nudziarza. Tylko raz kustosz okazał się świetnym facetem z detektywistyczną żyłką (cóż, kiedy anonimowy). Wniosek z tego taki, że powinniśmy częściej wsłuchiwać się w komentarze naszych gości, a nawet prosić o nie, nawet te najbardziej gorzkie. Pracujemy wszak właśnie dla ludzi. Aby było trochę weselej - z opowiadań uczniów dowiedzieliśmy się również, że Biała Fabryka nie tylko posiada rozległe podziemia, ale że są one zamieszkałe przez duchy, ewentualnie wróżki, a Ludwik Geyer wynalazł „trzepaczki na tyłki” a poza tym był kosmitą.
Agnieszka Szygendowska