plan muzeum godziny otwarcia cennik dla grup zorganizowanych kontakt
english language

"Siajowe" tkaniny

W łódzkiej gwarze od dziesięcioleci funkcjonuje wyraz „siajowe” (lub „szajowe”) określający niegdyś miernej jakości lub niewiele warte tkaniny, a współcześnie także różnego rodzaju wyroby niskogatunkowe. Pochodzenie tego słowa jest niejasne; lingwiści wywodzą je m.in. od francuskiego wyrazu saie oznaczającego tkaninę wykonaną z kiepskiego rodzaju przędzy. Miejska legenda etymologię tego słowa łączy jednak z imieniem łódzkiego fabrykanta Szai Resenblatta, znanego producenta tkanin bawełnianych.
Swoją pierwszą wytwórnię młody Szaja uruchomił w 1858 roku przy ulicy Piotrkowskiej 65. Dobrze prosperujące przedsiębiorstwo w dwadzieścia lat później przeniesione zostało do nowych budynków fabrycznych przy ulicy Karola 36 (obecnie Żwirki). W bogatym asortymencie firmy znajdowały się m.in.: płótna, flanele i barchany o przeznaczeniu bieliźnianym, drukowane perkale stosowane na sukienki i bluzki damskie, a także drelichy, korty i buckskiny, z których szyto odzież wierzchnią i roboczą. Do ich produkcji wykorzystywana była głównie przędza odpadkowa o niskiej wytrzymałości i dużym stopniu zanieczyszczenia. Jej niskie parametry techniczne wpływały niekorzystnie na walory użytkowe i estetyczne wytwarzanych tekstyliów. Wyroby te jednak ze względu na niską cenę cieszyły się dużą popularnością wśród niezamożnej klienteli, stanowiącej wówczas najliczniejszą grupę konsumentów. Duży popyt na tanie wyroby bawełniane zapewnił Szai dalszy rozwój przedsiębiorstwa, które w 1913 roku zajmowało rozległy teren pomiędzy obecnymi ulicami Stefanowskiego, Żwirki, Żeromskiego oraz Radwańskiej, zatrudniało około 3 tys. pracowników i osiągało roczną wartość produkcji sięgającą 7 mln rubli. I wojna światowa, a  następnie śmierć Rosenblatta doprowadziły firmę do poważnych trudności finansowych, które w 1930 roku zmusiły jego spadkobierców do ogłoszenia upadłości. Po  II wojnie światowej okazałe budynki fabryczne przekazane zostały tworzącej się wówczas Politechnice Łódzkiej. Do dzisiaj wykorzystywane są przez tę znakomitą uczelnię, a po znanym fabrykancie obok nich pozostał także termin „siajowe”, który na trwałe wpisał się w słownictwo łódzkiej aglomeracji.

 Aleksandra Budzińska

 

INNE ARTYKUŁY NA:  www.muzeumwlokiennictwa.pl/dokumenty

 


powrót do góry